Polska reprezentacja w piłce nożnej zremisowała bezbramkowo z Niemcami w kolejnym meczu Euro 2016. A mogło być nawet znacznie lepiej, gdyby swoje okazje wykorzystał Milik. Dawno nie mieliśmy takiej sytuacji, że zamiast cieszyć się z remisu z Niemcami, czujemy lekki niedosyt.
Pierwsza połowa meczu nie była zbyt ciekawym widowiskiem, ale druga już zrekompensowała nieco wcześniejszą postawę obu drużyn. Tuż po przerwie mieliśmy doskonałą okazję do objęcia prowadzenia, ale Milik nie trafił w piłkę. Później jeszcze raz nie udała mu się ta sztuka, a swojej okazji nie wykorzystał też Lewandowski, którego strzał zablokował Boateng. Niemcy w zasadzie poważnie nie zagrozili naszej bramce, jedynie Mesut Oezil oddał groźny strzał, pięknie wybroniony przez Fabiańskiego. Praktycznie nie istniał na boisku Mario Goetze czy Thomas Muller, jak również wprowadzony w dalszej części gry Mario Gomez. Niemcy nie potrafili sforsować szczelnej obrony biało-czerwonych, a sami nie chcieli też ryzykować odsłaniania się na kontrataki. Kamil Glik i Michał Pazdan stanowili zaporę nie do przejścia w środku obrony, wspomagał ich dzielnie Grzegorz Krychowiak i Krzysztof Mączyński. Cały piłkarski świat zobaczył na St. Denis, że Polska to równorzędny przeciwnik dla mistrzów świata.
Punkt zdobyty z Niemcami praktycznie zapewnia nam awans z drugiego miejsca w grupie, bo trudno sobie wyobrazić, że Irlandia Pn wygra w ostatnim meczu z mistrzami świata. Nam pozostał jeszcze mecz ze słabo spisującą się w tym turnieju Ukrainą, która nie ma już szans na awans.