Polscy siatkarze nie chcieli nikomu oddać tytułu zdobytego cztery lata temu w katowickim Spodku i ponownie okazali się najlepsi na świecie. Tym samym stali się pierwszą drużyną w historii polskiego sportu, która obroniła tytuł mistrzów świata.
Nikt chyba nie sądził, że podopieczni Vitala Heynena, który objął stanowisko selekcjonera pięć miesięcy temu, będą w stanie powtórzyć wyczyn sprzed czterech lat. W reprezentacji zaszły dość wyraźne zmiany, częściowo wymuszone przez kontuzje, a częściowo przez upływ czasu. Belgijski trener przebudował skład, połączył doświadczenie z młodością, wprowadził do reprezentacji mistrzów świata juniorów i kilku obiecujących młodych zawodników, do tej pory będących w cieniu kadry. Budowa drużyny miała trwać dwa lata, a docelową imprezą były Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Po drodze zdarzył się jednak tytuł mistrzów świata.
Siatkarze mieli wielką motywację do gry, szczególnie widać to było u Bartosza Kurka, który nie zagrał na mistrzostwach w Polsce. Także Michał Kubiak chciał udowodnić, że zasługuje na miano lidera drużyny i jej kapitana. W pełni odpowiedzialny za rozegranie był Fabian Drzyzga, pełniący na zeszłych mistrzostwach rolę zmiennika Zagumnego. Młodzi zdolni chcieli pokazać, że należy im się miejsce w drużynie. Świetnie radził sobie Jakub Kochanowski, Aleksander Śliwka czy Artur Szalpuk.
Na mistrzostwach nie zabrakło dramaturgii, po pierwszej, doskonałej fazie grupowej, polscy siatkarze przegrali dwa kolejne mecze w nowej grupie i byli bliscy odpadnięcia z imprezy. Ostatni mecz z Serbami zdecydował o awansie do najlepszej szóstki. Wielu podkreślało, że Serbowie, którzy byli pewni awansu, odpuścili mecz i nie grali na 100%. W kolejnej grupie przyszedł czas na rewanż i wynik powtórzył się. Polacy trafili w półfinale na doskonale dysponowanych w tym turnieju Amerykanów i po pięciosetowej batalii zrewanżowali się za porażkę w ćwierćfinale olimpiady w Rio. Finał nie przyniósł już takich emocji, choć przeciwnikiem byli mistrzowie olimpijscy. Jednak Brazylia w tym meczu była przytłoczona i całkowicie zneutralizowana. Polacy dominowali w każdym aspekcie gry i wygrali niezwykle pewnie w trzech setach.
Budowa kadry na igrzyska rozpoczęła się zatem z wysokiego C. W przyszłym sezonie reprezentacyjnym kadra będzie jeszcze mocniejsza, dołączy do niej najlepszy siatkarz świata Wilfredo Leon i zapewne kilku reprezentantów, którzy wyzdrowieją po kontuzjach. Zapowiada się polska dominacja w siatkówce.