Wyjątkowa edycja Ligi Mistrzów, która została rozegrana na specjalnych warunkach, zakończyła się triumfem Bayernu Monachium. Bawarczycy wygrali w finale z PSG po golu Kingsleya Comana.
Puste trybuny, mecze wyglądem przypominające przedsezonowe sparingi, tak wyglądała tegoroczna edycja Ligi Mistrzów. Pojedynczy mecz w fazie pucharowej, rozgrywany na neutralnym terenie, decydował o awansie. Niespodziewane rezultaty i zróżnicowany poziom przygotowania drużyn, który wynikał z dokańczania krajowych rozgrywek po pandemicznym zawieszeniu, to nieodłączny aspekt tych rozgrywek. Emocje pojawiły się jedynie w meczach ćwierćfinałowych, gdzie doszło do kilku niespodzianek. Odpadł Manchester City, Atletico Madryt, a w fatalnym stylu z LM pożegnała się Barcelona, która została rozgromiona 8-2 przez Bayern. Półfinały odbywały się pod dyktando faworytów, a mecz finałowy nie dostarczył większych wrażeń. Wygrała drużyna mistrza Niemiec, która już w fazie grupowej uchodziła za jednego z faworytów. Naszpikowany gwiazdami PSG zawiódł w finale, stwarzając zaledwie kilka okazji bramkowych.
Robert Lewandowski z 16 strzelonymi bramkami został królem strzelców tej edycji LM i pierwszym Polakiem, który dokonał takiego wyczynu. To jego pierwszy triumf w Lidze Mistrzów w piłkarskiej karierze, przed laty był finalistą z Borussią Dortmund, przegrał wówczas finał z Bayernem.