Odwołane wielkie światowe imprezy: Euro 2020, Igrzyska Olimpijskie, Wimbledon, Giro d’Italia. Jeszcze nigdy w świecie sportu nie zapadła taka cisza. Koronawirus skutecznie sparaliżował świat sportu.
Sport nigdy nie miał zastoju, zawsze coś się działo, podczas gdy jedne dyscypliny kończyły sezon, inne wkraczały do gry. Impreza za imprezą, mistrzostwa, turnieje, olimpiada, ligi, było co oglądać. Tym razem nie ma absolutnie nic, wszelkie zawody odwołano, a sportowcy są uziemieni w domach, tak jak i kibice. Dzielnie bronią się przed wirusem i brakiem ruchu. Sytuacja jest wyjątkowa i nikt nie wie, kiedy się zakończy. Pusty sezon oznacza wielkie problemy dla wielu sportowców, którzy żyją i trenują, dzięki wpływom z transmisji zawodów i biletów. To także dramat dla klubów, działaczy i szeregowych pracowników, ich miejsca pracy są zagrożone. Koronawirus może zmienić świat sportu nie do poznania.
Wielkie kontrakty i luksusowe życie gwiazd sportu od lat budzą kontrowersje. Poziom zarobków sportowców przekroczył wszelkie wyobrażenia i granice przyzwoitości. Kryzys gospodarczy spowodowany pandemią koronawirusa mógłby stać się asumptem do zrewidowania ich wynagrodzeń i powrotu do idei sportu, jako czystej rywalizacji. Nic jednak na to nie wskazuje, opór zawodników przed obniżaniem zarobków w trakcie problemów finansowych, z jakimi borykają się ich kluby, świadczy o skali zdeprawowania tego środowiska. Nawet w obliczu kryzysu i groźby upadku klubu, nie wykazują należytego zrozumienia powagi sytuacji. Kibice powinni sobie odpowiedzieć na pytanie, czy tego właśnie oczekują od swoich idoli. Czy taki świat sportu jest im naprawdę potrzebny.