Francja sięgnęła po raz drugi po tytuł najlepszej drużyny piłkarskiej świata! Po pasjonującym finale pokonała Chorwację 4-2. Po dwudziestu latach od ostatniego triumfu, do zwycięstwa poprowadził ich Didier Deschamps, ówczesny kapitan mistrzów świata, a obecnie trener.
Finał był godnym ukoronowaniem tych jakże ciekawych i obfitujących w niespodzianki mistrzostw świata. Pierwsze minuty meczu nie zapowiadały tak pasjonującego widowiska, gra była wolna i rozpoznawcza. Dopiero po pierwszej bramce, strzelonej przez Mario Mandzukica do własnej bramki, mecz nabrał właściwego kolorytu. Rozwścieczeni Chorwaci rzucili się do odrabiania strat i dopięli swego za sprawą genialnego uderzenia Ivana Perisica. Niestety kilka minut przed końcem pierwszej połowy ten sam zawodnik został antybohaterem chorwackiej ekipy, za sprawą zagrania ręką we własnym polu karnym, po którym sędzia podyktował jedenastkę dla Francuzów (sytuacja skonsultowana z VAR i obejrzana przez sędziego osobiście na powtórce). Rzut karny pewnie wykorzystał Antoine Griezmann. Po przerwie Chorwaci byli znowu w natarciu, ale to Francuzi strzelali kolejne gole. Chorwatów pogrążyli kolejno: Paul Pogba i Kylian Mbappe, który jako drugi zawodnik w historii strzelił bramkę w finale mistrzostw świata jako nastolatek (pierwszym był Pele w 1958 r. jako 17-latek). Chorwaci odpowiedzieli już tylko golem Mandzukica, podarowanym przez niefrasobliwe zagranie bramkarza Hugo Llorisa. Była to z pewnością jedna z najbardziej kuriozalnych bramek na tych mistrzostwach, która nie powinna mieć miejsca na tym poziomie rozgrywek.
Faworyci nie zawiedli, Francuzi byli od początku mistrzostw typowani jako jeden z głównych pretendentów do tytułu. Skład ich reprezentacji stanowili zawodnicy czołowych klubów europejskich, osiągający zawrotne sumy transferowe, jak Mbappe (180mln euro), Pogba (100mln euro), czy Dembele (120 mln euro). Natomiast wśród powołanych na turniej zabrakło takich gwiazd jak: Anthony Martial, Adrien Rabiot, Karim Benzema, Dimitri Payet, Alexandre Lacazette, czy Lucas Digne. Niejeden szkoleniowiec miałby ból głowy przy samej selekcji nazwisk i ustaleniu wyjściowej jedenastki. Na skrzydłach mają grać: Mbappe i Dembele, czy Fekir i Lemar? Kłopoty bogactwa, różnic temperamentu, pogodzenia młodości z rutyną, to wszystko przed czym stał Deschamps przed turniejem. Poradził sobie wspaniale, drużyna francuska była monolitem, grała mądrze, wyrachowanie, nie traciła niepotrzebnie sił, zdobyła to mistrzostwo w iście niemieckim stylu. Najlepszy mecz Francuzi rozegrali z Argentyną w 1/8 finału, najsłabszy w grupie, z Duńczykami. Często dopisywało im szczęście, jak w meczu z Urugwajem, czy Belgią, ale wszak szczęście sprzyja lepszym.
Mistrzostwa świata w Rosji dobiegły końca, ich poziom organizacyjny i sportowy był bardzo wysoki, wśród piłkarzy zauważało się ogromną wolę walki, często ponad siły i możliwości. Wygrała je zdecydowanie Europa, aż cztery drużyny z naszego kontynentu uplasowały się w pierwszej czwórce. Belgia i Anglia w końcu zagrały na miarę oczekiwań i swojego potencjału, a Chorwacja przypomniała sobie dawne pasma sukcesów i osiągnęła historyczny wynik. Rozczarowały drużyny z Ameryki Południowej, w szczególności Argentyna i Brazylia, a także drużyny afrykańskie, z których żadna nie zdołała awansować do fazy pucharowej turnieju. Dla nas największym rozczarowaniem była postawa Polskiej kadry, przed mistrzostwami losowanej z pierwszego koszyka, a która okazała się jedną z najsłabszych ekip turnieju, obok takich tuz futbolu jak Panama, czy Arabia Saudyjska. Na mistrzostwach po raz pierwszy w historii był testowany system VAR, co przyczyniło się do wyeliminowania większości kontrowersyjnych sytuacji, występujących w polu karnym.