Justyna Kowalczyk fatalnie rozpoczęła Mistrzostwa Świata w Val di Fiemme, upadając na trasie finałowego biegu w sprincie techniką klasyczną i zajmując w efekcie tego dopiero 6 miejsce. Wygrała jej najgroźniejsza rywalka Marit Bjoergen.
Wydawało się, że finał ten będzie walką do ostatnich metrów z Bjoergen o zwycięstwo, jednak Justyna potknęła się na podbiegu i wypadła z rytmu. Szkoda straconej szansy, tym bardziej, że widać było po kwalifikacjach, biegach ćwierć i półfinałowych wielką formę naszej zawodniczki. Czekamy zatem z nadzieją na bieg łączony.