Mediolan znów jest czerwono-czarny, tak jak i całe Włochy, AC Milan, najbardziej utytułowany włoski klub w historii zdobył swoje 19. scudetto, po 11 latach od ostatniego triumfu. Tak jak przed jedenastoma laty, tak i dziś ojcem sukcesu jest nie kto inny jak Zlatan Ibrahimovic, który dołączył do Milanu dwa lata temu i odmienił styl gry mediolańczyków. Milan stał się zespołem dojrzałym, który uwierzył we własne możliwości. Mimo bardzo młodego składu, bez wielkich gwiazd, potrafił na równi rywalizować ze znacznie silniejszymi przeciwnikami. Siłą Milanu była zespołowość i mentalność, którą przekazał mu Ibrahimovic.
Milan był przez wiele lat w kryzysie, jego właściciel Silvio Berlusconi popadł w problemy finansowe i klub musiały opuścić największe gwiazdy: Zlatan Ibrahimovic i Thiago Silva. Od tamtej pory zaczęły się chude lata, klub nie mógł się nawet zakwalifikować do Ligi Mistrzów, o mistrzostwie nikt nawet nie marzył. Berlusconi w końcu sprzedał Milan chińskim inwestorom, wierząc, że dzięki swoim środkom odbudują klubowe finanse. Niestety i ta opcja okazała się porażką, do tego klub wpadł w poważne finansowe tarapaty, wydając na mercato ponad dwieście milionów euro, nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów, co spowodowało wygenerowanie długu i narażenie się na obostrzenia finansowego fair play.
Klub przejął amerykański fundusz Elliott, który wprowadził surowe zasady dotyczące polityki płacowej i transferowej, a także szereg działań naprawczych. Dyrektorem technicznym został Paolo Maldini, legenda klubu, związany z nim przez całą swoją zawodniczą karierę. To on zajął się polityką transferową, sprowadził wielu zdolnych, ale niezbyt rozpoznawalnych piłkarzy, a także kilku doświadczonych zawodników, jak Ibrahimovic, Kjaer, czy Giroud. To właśnie mieszanka młodych talentów z kilkoma bardzo doświadczonymi mistrzami sprawiła, że zespół stał się kompletny: młody i dynamiczny, a jednocześnie dojrzały i wyrachowany. Milan zaczął grać mądrze, solidnie w obronie, a jednocześnie widowiskowo i skutecznie w ataku. Trener Stefano Pioli, który również był pewnym zaskoczeniem na tym stanowisku, zbudował drużynę wyjątkową pod względem zespołowości. Milan imponował przede wszystkim grą zespołową, a nie gwiazdorskimi indywidualnymi popisami. Drużyna zmagała się przez cały sezon z wieloma kontuzjami, stąd każdy zawodnik zespołu czuł się jego ważnym ogniwem, był gotów do zastąpienia kontuzjowanego kolegi. W osiągnięciu celu nie przeszkodziła nawet ciężka kontuzja Simona Kjaera, zastąpił go bowiem znakomicie młody Pierre Kalulu. Milan był zespołem z największą liczbą zawodników, którzy wpisali się na listę strzelców goli. Na boisku i poza nim widać było świetną atmosferę panującą w drużynie.
Dla wielu scudetto Milanu to wielka sensacja, na miarę zdobycia mistrzostwa Anglii przez Leicester. Jednak jeśli uważnie prześledzi się budowę drużyny, widać konsekwentne planowanie i rozwój drużyny na przestrzeni dwóch lat. Być może niespodzianką jest tempo tego rozwoju, zakładano przecież, że celem jest awans do Ligi Mistrzów, ale sprawy przybrały nieco inny bieg, jakże szczęśliwy dla kibiców czerwono-czarnych barw. Mistrzostwo na pewno pomoże drużynie mentalnie, jeszcze bardziej ją wzmacniając i finansowo, pozwoli wspiąć się na wyższy poziom sportowy, bo ambicje Milanu sięgają daleko poza Włochy, jak przed laty, kiedy byli najlepszą drużyną świata.