Na takie chwile czekają kibice i sportowcy, czekał na nią i Piotr, który w wieku 34 lat zdobył złoty medal Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym w skokach narciarskich na normalnej skoczni. Tym samym został najstarszym złotym medalistą w skokach narciarskich. Cierpliwość i wytrwałość opłaciła się, spełnił swoje marzenia z dzieciństwa.
Nasza kadra ma już trzech indywidualnych mistrzów świata, to niespotykane i rzadkie w historii, także w innych państwach. Do Kamila Stocha i Dawida Kubackiego dołączył ten, po którym chyba najmniej się tego spodziewano. Żyła był zawsze wesołym, nieco zwariowanym skoczkiem i choć osiągał sukcesy sportowe, to nie był nigdy faworytem żadnej imprezy. Jest jednak zawodnikiem nieobliczalnym, obdarzonym potężnym wybiciem, które odgrywa tak wielką rolę na mniejszych skoczniach. W Oberstdorfie nie miał sobie równych, mimo że na treningach i w kwalifikacjach nie brylował. Faworytem był za to Halvor Egner Granerud, nokautujący rywali na treningach i w kwalifikacjach. Norweg w konkursie zawiódł i nie zdobył nawet medalu, a Żyła skakał jak z nut i sięgnął po złoto, ot całe skoki.
Medal Żyły jest zupełnie inny niż Kubackiego przed dwoma laty, tam dużą rolę odegrała pogoda, a konkurs miał niezwykły przebieg. Teraz warunki były równe i zadecydowała dyspozycja dnia, odporność psychiczna. Żyła zachował się jak stary wyjadacz, skoczył najdalej w pierwszej serii, a w drugiej dopełnił formalności. Nieoczekiwanie chyba dla wszystkich oprócz niego. Piękna lekcja dążenia do perfekcji, pogoni za marzeniami i spełnieniem w życiu.