Wczoraj Jan Ziobro, a dziś Kamil Stoch został zwycięzcą konkursu skoków Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu. Polacy byli bezkonkurencyjni w ten weekend i wygrali oba konkursy.
Chyba powoli będziemy się przyzwyczajać do zwycięstw naszych skoczków narciarskich. To, co pokazali w Szwajcarii, było fenomenalne, wcześniej jedynie Adam Małysz potrafił wygrywać seryjnie konkursy, dziś robią to po kolei nasi reprezentanci. Powoli wyrastamy w skokach na światową potęgę, a może już nią jesteśmy, mamy lidera Pucharu Świata i Piotra Żyłę, który wdarł się do pierwszej dziesiątki. Nasi kolejni zawodnicy plasują się w drugiej dwudziestce, z niewielkimi stratami do dziesiątki. Jeśli to jest dopiero początek i forma jeszcze będzie rosła, to aż strach pomyśleć, co się będzie działo podczas Igrzysk w Soczi i po nich. Skoki są chyba obecnie jedyną dyscypliną sportu, w której mamy wielu zawodników na światowym poziomie i każdy z nich może wygrać dane zawody. W skokach to o tyle istotne, że warunki atmosferyczne często nie pozwalają niektórym na oddanie dobrego skoku, a mając sześciu zawodników na najwyższym poziomie zawsze jest szansa, że któryś z nich będzie miał więcej szczęścia i dobry dzień. Tak było dzisiaj, wiatr przeszkodził nieco Żyle, Ziobro w pierwszym skoku również nie zachwycił, ale tym razem nasz mistrz świata był po pierwszej serii na podium. Później Polacy się poprawili, Ziobro skoczył jak wczoraj, Kamil Stoch wygrał i na podium znów było dwóch naszych skoczków. Wspaniale, następne konkursy to już Turniej Czterech Skoczni, mamy duże szanse na wygraną.