Na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Eugene nie było niespodzianki, Paweł Fajdek ze spokojem zdobył swój piąty z rzędu tytuł mistrza świata. Tym samym jest na dobrej drodze do pobicia rekordu Siergieja Bubki, który w swojej karierze sześciokrotnie zdobywał ten tytuł.
Paweł Fajdek był najjaśniejszą gwiazdą polskiej kadry na mistrzostwach świata w Eugene, złoto wywalczył bardzo pewnie, rzucając 81.98 m. Drugi był mistrz olimpijski z Tokio Wojciech Nowicki, który wyraźnie męczył się w kole i szukał tego właściwego rzutu, ale go nie znalazł i musiał pogodzić się z porażką. Polacy zdominowali tę konkurencję i był to największy sukces polskiej reprezentacji na tych mistrzostwach. Dwa srebra zdobyła jeszcze w chodzie na 20 i 35 km Katarzyna Zdziebło. Wielu lekkoatletów zawiodło, pojawiły się afery i pretensje do PZLA, atmosfera nie była najlepsza, daleka od tej z igrzysk olimpijskich. Być może po świetnym występie na igrzyskach przyszedł czas rozluźnienia i dekoncentracji. Mimo słabszej dyspozycji Polska zajęła ósme miejsce w klasyfikacji medalowej, najwyższe spośród wszystkich reprezentacji europejskich. Na mistrzostwach europy w Monachium medali powinno być już znacznie więcej, może też już nie będzie problemów z zakwaterowaniem i wyżywieniem, a wszelkie spory zostaną do tego czasu rozwiązane.