Polska reprezentacja w piłce nożnej rozegra dziś na stadionie w Charkowie niezwykle ważny mecz w eliminacjach do Mistrzostw Świata w Brazylii. Tylko zwycięstwo daje nam jeszcze szanse na przedłużenie nadziei na awans. Czy Polscy piłkarze są w stanie sprostać temu zadaniu?
Trener Waldemar Fornalik powołał na to spotkanie kilku zawodników, którzy od dawna nie występowali w kadrze. Czy to desperacja? Być może, w końcu ważą się jego losy i całych eliminacji, choć trzeba przyznać, że niektóre powołania są sensowne i usprawiedliwione. Szczególnie jeśli chodzi tu o pozycje defensywne, tacy piłkarze jak Mariusz Lewandowski, czy Grzegorz Wojtkowiak na pewno się reprezentacji przydadzą. Pierwszy z nich zna niemal wszystkich ukraińskich piłkarzy, występuje bowiem w ich lidze od kilkunastu lat. Pamiętamy go z występów u Beenhakkera, jego waleczność, serce do gry i siłę w destrukcji. Wydaje się to dziwne, że wobec braku przyzwoitych defensywnych pomocników, Mariusz dopiero teraz dostał powołanie. Wojtkowiak gra w 2 Bundeslidze, jednak to solidny obrońca, niesłusznie chyba zapomniany od czasu Euro. Jest jeszcze Sławomir Peszko, który miał problemy z kontuzjami i stąd nie mógł grać na wysokim poziomie, być może okaże się przydatny choćby jako rezerwowy.
Trener Fornalik liczy zapewne, że Mariusz Lewandowski i Grzegorz Krychowiak zatrzymają w środku pola Ukraińców i będą wspomagać środkowych obrońców. Prawdopodobnie będziemy grać z kontrataku, który będą tworzyć szybcy skrzydłowi, Błaszczykowski i Sobota, a także Robert Lewandowski jako wykańczający akcję. Trudne zadanie zostanie postawione przed ofensywnym pomocnikiem, przypuszczalnie w tej roli ujrzymy Mateusza Klicha, jako że będzie musiał cofać się do obrony i jednocześnie grać rolę cofniętego napastnika.
Ukraińcy zagrają na pewno tak samo jak w Warszawie, agresywnie, szybko, kombinacyjnie, oby nie tak skutecznie. Jeśli nie stracimy bramek w tak głupi sposób jak na Stadionie Narodowym, możemy wyprowadzać groźne kontry i jest szansa na wygranie tego meczu. W końcu Ukraina to nie jest przeciwnik z najwyższej światowej półki, im też zdarzają się wpadki, czy gorsze dni. Nasza zaś kadra nie zagrała jeszcze w tych eliminacjach naprawdę dobrego spotkania, może więc dziś?
Choć nie przypominam sobie kiedy ostatnio Polacy wygrali mecz ostatniej szansy, to cóż pozostaje nam, kibicom przed takimi spotkaniami? Oby tym razem się udało!