Agnieszka Radwańska odniosła trzecią porażkę na kończącym sezon turnieju Masters w Stambule i odpadła z dalszej rywalizacji. Ostatnią rywalką w grupie naszej zawodniczki była Niemka Angelique Kerber, która zakwalifikowała się do turnieju, ze względu na kontuzję Marii Szarapowej.
Mecz ten był z punktu widzenia polskiego kibica jednostronnym i nieciekawym widowiskiem, Polka oddała go właściwie bez walki. Przed tym spotkaniem Radwańska miała jeszcze matematyczne szanse na awans, choć po porażce z Kvitovą i Williams były one raczej niewielkie. Jednak miała o co walczyć, jako że jedno wygrane spotkanie pozwoliłoby jej na awans na trzecie miejsce w rankingu WTA, przed Szarapową. Niestety nasza zawodniczka była jakby nieobecna na korcie, zrezygnowana, bez motywacji, bez pomysłu na ten mecz. Niemka za to grała solidnie, bez fajerwerków, ale też bez niewymuszonych, prostych błędów, wygrała pewnie 6:2, 6:2.
Radwańska zakończyła turniej Masters po trzech porażkach, był to najsłabszy występ naszej tenisistki na tym turnieju. Usprawiedliwienia nie można szukać w zbyt wolnej nawierzchni kortu, czy niewygodnych rywalkach w grupie, wszystkie tenisistki mają takie same warunki, a winą porażek jest po prostu brak formy, motywacji, może zmęczenie sezonem. Jestem zawiedziony postawą Agnieszki, liczyłem na więcej, tym bardziej, że po wyjściu z grupy byłaby szansa na półfinał z Li Na, z którą krakowianka sobie często dobrze radzi. No cóż, oby przyszły sezon też zakończyła na miejscu gwarantującym jej udział w tym turnieju, udanych wakacji.