Tegoroczna Liga Mistrzów dostarcza niebywałych emocji, w półfinałach doszło do dramatycznych zwrotów akcji i spektakularnych wydarzeń. Niespodziewane odpadnięcie Barcelony, po jej zwycięstwie w pierwszym meczu 3-0, można określić jako sensację. Niepowodzenie Ajaxu, który także prowadził już w rywalizacji dwumeczowej 3-0, to równie nieprawdopodobna sytuacja. Czy można jakoś racjonalnie wyjaśnić te zdarzenia?
Barcelona rozegrała kapitalny mecz na Camp Nou i wydawało się, że wynik 3-0 w pierwszym meczu jest wystarczającą zaliczką na rewanż. Jednak Liverpool, po raz kolejny udowodnił, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych, wszak w 2005 roku wygrał Puchar Ligi Mistrzów, przegrywając do przerwy właśnie 0-3. Tym razem mieli więcej czasu na odrobienie strat i cały stadion za sobą. Przeciwnik był totalnie zaskoczony i zdezorientowany, bezradnie obserwując jak ktoś go ograbia z finału. Choć Liverpoolowi w tym meczu wychodziło niemal wszystko, to niezwykła niemoc, indolencja i brak koncentracji ze strony Katalończyków zaszokowała cały piłkarski świat. Na tym poziomie rozgrywek i z taką jakością składu, nie powinno się to zdarzyć. A wydarzyło się ponownie i to rok po roku, w zeszłych rozgrywkach Barcelona odpadła w podobnych okolicznościach z AS Romą. Czy piłkarze Barcy postawili na swoją przegraną u bukmacherów? To pierwsze, co przychodzi na myśl po takim meczu. Próżno doprawdy bowiem szukać wyjaśnień czysto sportowych. Przecież Barca zapewniła sobie wcześniej tytuł mistrzowski, nie musiała się męczyć w ligowych potyczkach, ominęły ją kontuzje kluczowych graczy, mecz grała w pełnym składzie, w normalnych warunkach pogodowych, sędzia nie pomagał gospodarzom itp. itd. Nie potrafię racjonalnie wyjaśnić, co się stało z piłkarzami Barcelony i dlaczego w rewanżu wyglądali tak żałośnie. Nie pomógł Messi, ani Suarez, wszyscy zawiedli.
Przypadek drugi jest równie dziwny, może nawet jeszcze dziwniejszy niż pierwszy. Ajax bowiem grając u siebie, prowadził już 2-0 (w dwumeczu 3-0), po czym dał sobie strzelić trzy gole i stracił upragniony finał. Czyżby zaważyła młodzieńcza lekkomyślność? Czy dała o sobie znać angielska gra do ostatniego gwizdka? Być może jedno i drugie, a nawet trzecie – Lucas Moura, niechciany w PSG, mocno zmotywowany, aby pokazać się światu. Jest i czwarte – Mauricio Pochettino, trener, który nie przeprowadził przed sezonem żadnego transferu, wielki taktyk i motywator. Szkoda Ajaxu, powiewu młodości, świeżości i fantazji, być może zabrakło boiskowego doświadczenia, może trochę sił. Ajax zachwycił eliminując takie firmy jak Real czy Juve, odpadł nieco na własne życzenie, zbyt rozluźniony, zbyt pewny siebie. Podobnie jak Barca, otrzymał lekcję piłkarskiej pokory, oby wyciągnął z niej lepsze wnioski niż Katalończycy.