Wydawało się, że po zakończeniu kariery przez Agnieszkę Radwańską jeszcze długo będziemy musieli czekać na kolejną gwiazdę tego sportu w naszym kraju. Jak się okazuje jest szansa, żeby ten czas oczekiwania poważnie skrócić.
Zarówno Hubert Hurkacz, jak i Iga Świątek świetnie rozpoczęli obecny sezon i rokują nadzieje na coraz większe sukcesy na światowych kortach. Do poziomu Radwańskiej jeszcze im wciąż bardzo daleko, ale ich gra zaczyna wyglądać obiecująco. Hurkacz w tym roku pokonał już przeciwników z pierwszej dziesiątki rankingu ATP, dwukrotnie Keia Nishikoriego i raz Dominica Thiema, będącego wówczas czwartą rakietą świata. Co prawda za każdym razem odpadał następnie z turniejów, ale wcześniej nie grywał nawet z tak wysoko rozstawianymi przeciwnikami. Jego ranking poprawił się znacząco, jest już klasyfikowany na 52 miejscu i ma pewny udział w najbliższych turniejach wielkoszlemowych, gdzie będzie miał okazję zdobyć kolejne doświadczenia i punkty. Z kolei Iga Świątek, w wieku zaledwie siedemnastu lat, osiągnęła swój pierwszy finał zawodowego turnieju rangi WTA. Wprawdzie przegrała w finale, ale pokazała, że drzemie w niej ogromny potencjał. Obok Amandy Anisimovej i Anastasi Potapovej jest najmłodszą tenisistką w pierwszej setce rankingu WTA.
Na emocje, jakie zapewniała nam Radwańska czy, przez pewien czas, Jerzy Janowicz, trzeba będzie zapewne jeszcze trochę poczekać, ale póki co, nie ma na co narzekać, jest już dwójka tenisistów, która startuje z powodzeniem w poważnych zawodowych turniejach i ma szansę doskonalić się z każdym miesiącem. Być może już najbliższe turnieje przyniosą ich kolejne sukcesy.