Naszym piłkarzom ręcznym wreszcie udało się pokonać Francuzów, mistrzów olimpijskich, świata i Europy, najlepszą drużynę ostatniego 10-lecia, prawdziwy dream team. A to wszystko na Mistrzostwach Europy w naszym kraju, przed własną, najgorętszą publicznością.
Gdyby ktoś przed meczem powiedział, że wygramy z taką łatwością, dominując właściwie przez całe spotkanie i nie pozostawiając żadnych złudzeń, co do tego, kto jest lepszy, byłbym zaniepokojony jego stanem psychicznym. Szczególnie po dwóch meczach grupowych, które nasza reprezentacja wygrała tylko jedną bramką, dostarczając nam nie lada emocji w końcówkach spotkań. Tym razem było jednak zupełnie inaczej, pełna koncentracja, wola walki o każdy centymetr boiska od pierwszych minut, niesłychana motywacja. Widać było, że chłopcy są głodni tego zwycięstwa i za nic nie odpuszczą. Rzucili się na Francuzów jak rozszalałe lwy, nie pozwalając im na zbyt wiele w ataku. Sami zaś grali niezwykle skutecznie, kombinacyjnie, z polotem godnym prawdziwych mistrzów. W tym spotkaniu to oni właśnie byli mistrzami, kontrolowali przebieg meczu, nie pozwolili przeciwnikowi rozwinąć skrzydeł. Doskonale w bramce grał Szmal, a w ataku brylowali Bielecki, Syprzak i Jurecki.
Dzięki temu zwycięstwu Polacy wyszli z grupy na pierwszym miejscu, z kompletem punktów, ale przede wszystkim z wiarą, że mogą pokonać każdego i walczyć o wygranie tego turnieju.