Polska reprezentacja, po kompromitującej porażce z Ukrainą, pokonała amatorów z San Marino, ostatnią drużynę w rankingu FIFA. Rezultat 5-0 jest zdecydowanie lepszy od samej gry Polaków i przebiegu meczu, należy zaznaczyć, że dwa gole padły po dość kontrowersyjnych rzutach karnych.
Nie było to spektakularne zwycięstwo, Polacy przeprowadzali bardzo mało składnych akcji, grali niedokładnie, bez polotu. Zawodnicy San Marino wykazali się wielkim hartem ducha, bronili się czasem desperacko, czasem nadużywając przepisów, ale z poświęceniem i ambicją. Nie bez powodu zatem dostali w nagrodę od polskich kibiców brawa i doping.
Mecz ten miał być częściową rehabilitacją za blamaż z Ukrainą, potwierdził jednak wszystkie mankamenty w grze biało-czerwonych, które widzieliśmy z wyżej notowanym rywalem. Duże braki w grze ofensywnej, przy stałych fragmentach gry, kiedy to polscy piłkarze nie stwarzali żadnego zagrożenia, łatwe straty piłki, brak pomysłu na rozegranie i wykończenie akcji, mało celnych strzałów na bramkę. Kilka akcji zakończyło się powodzeniem, ale nie zmieniły one nieodpartego wrażenia, że ta reprezentacja jest źle prowadzona i ma marne szanse na pokonanie Czarnogórców i Anglików.