Polska drużyna skoczków narciarskich w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot i Dawid Kubacki zdobyła na Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme brązowy medal. To pierwszy w historii medal dla Polski w drużynowym konkursie skoków.
Konkursowi i ostatecznym wynikom towarzyszyło spore zamieszanie, spowodowane przez sędziów, którzy źle policzyli punkty drużyny norweskiej, w efekcie czego najpierw zajmowała ona miejsce tuż za zwycięskimi Austriakami. Jednak po ponownym podliczeniu punktacji okazało się, że Norwegowie spadli na czwarte miejsce, a Polacy wskoczyli na podium, zaś zajmujący trzecie miejsce Niemcy zdobyli srebrny medal. Ta kuriozalna dość sytuacja powstała w wyniku obniżania i podwyższania belki dla skoczków, w czym najwyraźniej sędziowie się pogubili. Błąd przy punktacji skoku Andersa Bardala w pierwszej serii zauważył za to Thomas Morgenstern, jak również ekipa niemiecka, która złożyła protest. Najważniejsze, że wszystko zostało poprawnie przeliczone i to Polacy mogli cieszyć się z zasłużonego brązu.
Wynik naszej drużyny to potwierdzenie kilkuletniej pracy trenera Łukasza Kruczka, który za cel postawił sobie właśnie zbudowanie silnej drużyny, mogącej rywalizować o medale na najważniejszych imprezach. Wielkie gratulacje za to osiągnięcie, ten sezon potwierdza, że staliśmy się jedną z czołowych reprezentacji w skokach narciarskich, z dużym potencjałem na dalsze lata. Gdy startował Adam Małysz mieliśmy wielką gwiazdę skoków i nikogo poza nim, dopiero u schyłku jego kariery młode pokolenie skoczków, wychowane na jego sukcesach, zaczęło coraz lepiej skakać. Staliśmy się nową Finlandią w skokach, z bogactwem talentów i wspaniałym szkoleniem, podczas gdy Finowie notują wielki kryzys, podobny do tego, jaki u nas był przed laty.
Mam nadzieję, że przykład naszych skoków posłuży także innym dyscyplinom w naszym kraju, nie tylko tym zimowym, aby do ich rozwoju podchodzono równie kompleksowo, cierpliwie, z taką samą organizacją i finansowym wsparciem. Wówczas moglibyśmy się cieszyć na imprezach rangi mistrzowskiej z medali narciarzy, pływaków, bokserów, szermierzy, judoków, a być może kiedyś, o zgrozo, nawet piłkarzy.